W przypadku każdej recenzji znajdującej się na blogu stosuję odpowiedni sprzęt pełniący rolę platform testowych i punktów odniesienia, a także metodologię dostosowaną na potrzeby specyfiki przedmiotu tejże recenzji. Od momentu powstania bloga, a więc okolic listopada 2008 roku, wszystko to było pieczołowicie dobierane i weryfikowane w praktyce, a później już potwierdzane przez samych użytkowników. Choć w każdej recenzji paleta użytego sprzętu zmienia się, pochodzi on z jednej i tej samej puli wyposażenia, a także obejmuje te same czynności co do zasady, które chciałbym na tej stronie przybliżyć osobom tego tematu ciekawym i nie rozpisywać się o nim co recenzję, niepotrzebnie ją tylko wydłużając.
Moje osobiste pojęcie referencji
Każda z posiadanych i używanych przeze mnie par ma swoje mocne i słabe strony, określone parametry napędowe oraz zdolność do pokazania różnych cech badanego sprzętu. Wszystko to jednak operuje na określonej interpretacji i preferencjach moich, jako ich użytkownika, składając się sumarycznie na ogólny obraz brzmienia referencyjnego, które na różnych etapach rozwoju bloga i posiadanego sprzętu konsekwentnie ewoluowało. Choć staram się, aby słuchawki były zawsze testowane w oderwaniu od mojego gustu, wiedza nt. moich preferencji oraz postrzegania sprzętu z punktu widzenia umownej referencji może być pomocna, by trafnie odczytywać i interpretować treść pisanych przeze mnie recenzji.
Przede wszystkim bardzo trudno (i drogo) jest zebrać absolutnie wszystkie cechy w ramach jednej konkretnej pary słuchawek, dlatego też wykorzystuję przynajmniej kilka różnych par, mających różne, czasami przeciwne sobie właściwości. Nie jest to również związane z określonym gatunkiem muzycznym, a ogółem zdolności akustycznych i reprodukcji sygnału dźwiękowego przez słuchawki. Niemniej można spróbować podzielić je na poszczególne elementy.
Ogólna tonalność – co do zasady, preferuję dźwięk zbalansowany i wyważony pod wieloma aspektami względem samego siebie, neutralny lub naturalny, komponujący się ze sprzętem źródłowym na zasadzie przeciwieństw, z których wynika wzajemne wzmacnianie się słabszych stron i redukowanie negatywnych naddatków. Nie lubię słuchawek zamulonych i zbyt ciepłych/ciemnych, nie lubię też bardzo jasnych i chudych lub na mocnym planie V. Bardziej cenię sobie realizm i uniwersalność niż wybuchowość i karykaturalność.
Bas – za wzorcowy uznaję bas równy, mający bardzo niskie zejście i proporcje między swoimi podzakresami, w ilości na tyle dużej, aby zawsze dać sobie radę i pokazać moc, ale nie na tyle, aby powodować z tego powodu dyskomfort i zalewanie innych fragmentów pasma. Do tego dokładny i czysty, jeśli to możliwe. Nie lubię basu zbyt słabego, ale najbardziej przesadzonego w ilości lub nadmiernie utwardzonego. Przykładowe słuchawki spełniające te wymagania to np. Audeze LCD-XC lub LCD-2, a także iSine 20 (przy właściwej aplikacji), które na wykresach pomiarowych uzyskują niesamowicie równy przebieg tonalny w tym rejonie.
Średnica – tutaj preferuję najczęściej bliższą średnicę z dobrym skupieniem, potrafiącą wyeksponować w intymny sposób wokale, ale bez konsekwencji w redukcji głębi i stopniowania planów na środku sceny. Nie neguję przy tym średnicy trochę bardziej wycofanej, ale przestrzennej i mimo to wciąż dokładnej. Przykładem pierwszej są AKG K1000 oraz STAX SR-202, natomiast drugiej: Audeze LCD-MX4. Nie lubię za to średnicy mocno wycofanej lub nadmiernie kleistej i przez to mało przejrzystej.
Góra – sopran z reguły stoi u mnie w preferencji za neutralnym bądź umiarkowanie jasnym nacechowaniem. Bardziej toleruję sopran podkreślony poniżej progu 6 kHz niż powyżej. Jeśli słuchawki mają przesadzoną ilościowo górę, bardzo szybko pojawia się u mnie uczucie zmęczenia, a nawet migrena. Nie mam jednak żadnych problemów z bardziej kameralnie grającymi słuchawkami, doceniając więc zarówno umiejętność podejścia analitycznego i klarownego, jak i muzykalnego w zdroworozsądkowym wydaniu, dlatego mogę korzystać bez przeszkód zarówno z dosyć analitycznych i jasnych K240 DF, jak i muzykalnych w studyjnym tego słowa znaczeniu K270 Studio lub Audeze LCD-4z, które należą do cieplejszych modeli.
Scena – w tym aspekcie moje preferencje ukształtował zestaw elektrostatyczny STAXa, który służył mi wiernie przez okres 4 lat, zanim zacząłem ponownie żonglować sprzętem. Staram się zawsze docenić ją pod względem sumarycznym: dokładności, wielkości i holografii (trójwymiarowości). Nie mam problemu ze słuchawkami mającymi małą scenę i wysoką trójwymiarowość (Audeze, STAX), ale też czuję się w miarę komfortowo przy scenie otwartej (K1000) oraz wielkiej i dokładnej (HD800), nawet jeśli zaczyna uciekać gdzieś punkt skupienia na środku. Ideałem jest jednak połączenie i wyważenie wszystkich tych trzech aspektów między sobą.
Osobiste punkty referencyjne – choć jak pisałem bardzo trudno jest pogodzić wszystkie aspekty ze sobą w formę idealną zawsze i wszędzie, ogromna większość słuchawek znajdująca się w moim posiadaniu traktowana jest przeze mnie jako bardzo wygodne punkty wzorcowe. Przykładowo dla słuchawek budżetowych oraz tych troszkę droższych najczęściej punktem odniesienia są dostosowane akustycznie i recablowane AKG K240 MKII Made in Austria. W przypadku tych zauważalnie droższych modeli bardzo często równam do dostrojonych programowo LCD-XC. W klasie najwyższej, za słuchawki mające subiektywnie najwięcej cech wzorcowych uważam aktualnie m.in. AKG K1000 z odpowiedniego toru i po drobnych modyfikacjach akustycznych. Za swój osobisty TOP uważam natomiast Audeze LCD-4/4z.
W przypadku słuchawek dokanałowych, za wzór neutralności uważam Etymotic Research HF2. Dla klas wyższych absolutnym punktem odniesienia są z kolei Audeze iSine 20 z kablem Cypher BT i tipsami Groovy.
Inne preferencje konstrukcyjne
Pozostałe aspekty, które mieszczą się w granicach moich preferencji jako użytkownika, ale nie dotyczą bezpośrednio strojenia danych słuchawek:
Głośność – preferuję stosunkowo ciche słuchanie. Głośność urządzeń ustawiam niżej niż większość użytkowników, zwłaszcza że w słuchawkach spędzam praktycznie całe dnie.
Typ – preferuję słuchawki magnetostatyczne i elektrostatyczne ponad rozwiązaniami dynamicznymi, choć z dużym sukcesem i przyjemnością korzystam również z tych ostatnich. Cenię poza tym nowatorskie rozwiązania w tym zakresie, jak np. modele kwadrofoniczne.
Format – w ogromnej większości użytkuję modele pełnowymiarowe, wokółuszne. Cenię sobie wygodę, ale też własne zdrowie.
Konstrukcja – posiadam przeważnie słuchawki otwarte, ale nie mam nic przeciwko dobrze zaprojektowanym modelom zamkniętym, które również potrafią być nieocenione w wielu sytuacjach. Zwłaszcza tych, które oferują dobrą izolację i nie czynią jej kosztem wygody.
Wygoda – jestem w tym zakresie bardzo wybredny, jako że w słuchawkach jak pisałem spędzał praktycznie cały dzień. Aczkolwiek bardziej na nacisk na uszy i głowę, niż wagę jako taką.
Co równie ważne, jeśli słuchawki nie spełniają tych wymagań, które podkreślam są tylko i wyłącznie osobistymi preferencjami, nic złego się nie stanie. Nie zawsze słuchawki nauszne muszą oznaczać niewygodę, a przetworniki dynamiczne skazywać sprzęt na gorszą ocenę. Często jest zupełnie odwrotnie. Wszystko więc zależy nie od tego, co ja, jako oceniający preferuję, a tego jak faktycznie prezentuje się dany sprzęt i czy jest w stanie się samodzielnie w recenzji obronić.
Sprzęt używany w testach i poza nimi
Jako osoba zajmująca się testami bardzo różnych słuchawek i urządzeń audio, posiadam różnorodne modele pełniące rolę punktów kontrolnych i sprzętu porównawczego. Każde z tych urządzeń ma swoje określone zastosowania i właściwości, które pozwalają na skutecznie określenie przeznaczenia oraz cech testowanego urządzenia, albo po prostu na przyjemny odsłuch prywatny. Ze względu na precyzyjne notatki, pomiary, ale też całkiem dobrą pamięć, mam możliwość powołania się od czasu do czasu na testy wcześniej wykonywane i tym samym ocenić, które urządzenie bardziej mi się subiektywnie podobało i dlaczego, a także jakie ma nad sobą mocne i słabe strony. Punktami odniesienia mogą być również inne słuchawki, które w danej chwili znalazły się na warsztacie na testach i np. oczekują dopiero na swoją recenzję, ale zostały wstępnie przesłuchane, pomierzone i zweryfikowane.
Słuchawki pełnowymiarowe klasy wyższej:
- AKG K1000 (LP, zmodyfikowane i recablowane) – zmodyfikowane akustycznie (kołnierze wzmacniające bas) i fizycznie (specjalna wersja kabla Fanatum Emmoni zamontowana na stałe, mocno zwiększająca jakość dźwięku i scenę) słuchawki panoramiczne, pracujące w wolnym polu akustycznym. Rzadko spotykana konstrukcja, wykorzystywana przeze mnie jako słuchawki referencyjne do odsłuchów osobistych oraz tester zdolności napędowych sprzętu źródłowego.
- Audeze LCD-XC Creator Edition (2018) – również delikatnie zmodyfikowana i doinwestowana wersja standardowych LCD-XC. Wykorzystywana jako słuchawki kontrolne i punkt odniesienia co do tonalności (sporadycznie w koniunkcji z wtyczką Reveal), a podczas normalnych dni stosowane jako klasyczne słuchawki zamknięte do odizolowania się od otoczenia.
- Sennheiser HD800 (zmodyfikowane) – wyposażone w wymienione okablowanie wewnętrzne, pełnią rolę głównego sprzętu testowego przy porównaniach zdolności sprzętu źródłowego oraz słuchawek do przestrzennej elektroniki oraz gier.
Słuchawki pełnowymiarowe klasy niższej:
- AKG K240 MKII (Made in Austria, własne okablowanie + wymienione okablowanie wewnętrzne) – moje pierwsze słuchawki pełnowymiarowe, zakupione osobiście w 2009 roku i będące ze mną po dziś dzień. Służą za punkt odniesienia dla słuchawek niższej klasy, ale też jako słuchawki codziennego użytku (bardzo tanie w eksploatacji i łatwe w naprawach) oraz słuchawki nocne (strojenie na przyjemne i łagodne brzmienie). Posiadają całkowicie wymienione okablowanie wewnętrzne na prawdziwe srebro oraz wszystkie punkty lutowania na wysokiej jakości cynę ze srebrem. Dodatkowo pracują pod moim własnym okablowaniem na wtykach rodowanych.
Słuchawki przenośne:
- 1MORE H1707 – słuchawki kompaktowe pełniące rolę punktu odniesienia dla konstrukcji tego typu od strony jakości.
- Audeze LCD-i3 – flagowe słuchawki przenośne w moim posiadaniu, służą za magnetostatyczną alternatywę codziennego użytku dla K240 oraz (po odpowiedniej equalizacji) punkt odniesienia jakościowego dla słuchawek przenośnych w ogóle.
- Etymotic Research HF2 (zielone filtry + szare tipsy) – słuchawki monitorowo-liniowe pełniące rolę sprzętu o wysokiej czułości na szum tła urządzeń źródłowych oraz doskonałe izolatory od otoczenia w podróży czy w podbramkowych sytuacjach życia codziennego, gdy cisza staje się luksusem.
Słuchawki bezprzewodowe:
- Audeze Cipher BT dla LCD-i3 – moduł bezprzewodowy do słuchawek LCD-i3.
- Audio-Technica ATH-CK3TW – bardzo praktyczna para TWSów którą wykorzystuję w wielu sytuacjach. Na blogu jest to para będąca punktem odniesienia na wielu płaszczyznach, w tym jakości rozmów telefonicznych.
W roli sprzętu źródłowego stosuję szereg urządzeń w topologii single-ended oraz zbalansowanej, od kart dźwiękowych w różnych konfiguracjach wzmacniaczy operacyjnych po pełnowymiarowe integry i wzmacniacze stacjonarne:
- Asus Xonar Essence STX (2x MUSES8820 + 1x JRC4580D / + FL63) – podstawowy sprzęt testowy na blogu, tak jak K240 będący ze mną od lat i dedykowany głównie tym właśnie słuchawkom. Strojony wzmacniaczami operacyjnymi na wysoką liniowość zgodną tonalnie z Aune S6 oraz z dodatkową redukcją impedancji wyjściowej oraz filtracją. Funkcjonuje również jako transport bit-perfect po wyjściu koaksjalnym dla Pathosa Converto.
- Pathos Aurium (2x 6N1P-EW OC / 2x 6N23P-EW) – wzmacniacz hybrydowy klasy wyższej, dedykowany pracy specjalnie z AKG K1000 i HD800.
- Pathos Converto MK2 – DAC zbalansowany dedykowany do pracy z Aurium oraz LCD-XC.
W zakresie testów głośników wszystkie porównania mają miejsce względem systemu:
- KEF Q80 (Custom by Lucarto Audio)
- Lucarto Audio IA100PP (Custom by Lucarto Audio)
W temacie odtwarzaczy przenośnych i bazowej komunikacji bezprzewodowej moje potrzeby spełniają:
- Asus BT400 (BT 4.0)
- Asus PCE-AX58BT (BT 5.0)
- Xiaomi Redmi Note 4 (MTK)
Sprzęt przenośny zabytkowy, nieużywany z reguły w recenzjach:
- Creative MuVo XT
- iRiver iFP-895
Przygotowanie do odsłuchów
Testy następują każdorazowo po wstępnym etapie dojścia sprzętu do siebie, który z reguły trwa średnio ok. 48 godzin. Dopiero po tym czasie odsłuchy uważam za wiążące. Porównuję później te wrażenia z tymi, jakie udało się zaobserwować na samym początku testów. Tyczy się to głównie sprzętu nowego, zafoliowanego. Wszystko po to, aby zachować maksymalną profilaktykę i zminimalizować ryzyko błędów. Jeśli coś w tym czasie wykryję, notuję to i opisuję potem w recenzji.
Z zasady też staram się nie uzyskiwać informacji nt. testowanego sprzętu przed rozpoczęciem jego ewaluacji, aby mieć możliwie jak najbardziej niezachwiany osąd i móc dać tym samym szansę urządzeniu na pełne zaprezentowanie swoich możliwości. Może to trochę przezorność, ale uprzedzenia i autosugestia potrafią naprawdę silnie wpłynąć na wrażenia estetyczno-dźwiękowe. Testy są ponadto kontynuowane przez dłuższy czas, o różnych porach dnia i z perspektywy różnego sprzętu, ustawień, ułożenia, impedancji wyjściowej i w oparciu o odpowiednie dla danej klasy punkty odniesienia.
Sposób oceniania
UWAGA! Od kwietnia 2019 zmienił się sposób oceniania sprzętu w formę oceny łączonej.
Do każdego urządzenia staram się podchodzić z perspektywy jego docelowego użytkownika lub grupy, do której jest najbardziej przez swoje walory przeznaczony, oceniając go w zakresie czterech głównych obszarów:
- jakości wykonania i wyposażenia, a więc solidność budowy, estymowana trwałość na osi czasu, wzmocnienie konstrukcji w newralgicznych punktach,
- jakości dźwięku, przede wszystkim w odniesieniu do ceny oraz prezentowanej klasy,
- wygody, ergonomii, walorów użytkowych i możliwości jakie płyną z jego posiadania, w tym podatność na equalizację i proste modyfikacje po stronie użytkownika,
- opłacalności, czyli stosunku wszystkich tych czynników do ceny i w kontekście najbliższej znanej mi konkurencji.
Ocena końcowa wyrażona w recenzjach składa się z wyżej wymienionych składowych w proporcjach odpowiednio: 20%, 30%, 30%, 20%. Ocena jest wyrażona całkowicie subiektywnie i bazująca na mojej wiedzy w danym momencie na temat sprzętu konkurencyjnego, alternatyw oraz ogólnie przyjęcia perspektywy docelowego odbiorcy, często wprost w sprzeczności z moim własnym gustem i preferencjami.
Należy pamiętać, że oceny te są przyznawane w momencie posiadania sprzętu na testach w odpowiednim punkcie czasu, wskazywanym datą z reguły datą publikacji. Recenzja nie obejmuje zmian, jakie producent wprowadza po swojej stronie do produktu (często bez wiedzy samych użytkowników oraz mojej) w zakresie brzmienia, ceny, pakowania czy wyposażenia, zaś blog nie ma za zadanie śledzić ich wprowadzania już po wykonanych odsłuchach. Jeśli dochodzi do mnie sporo sygnałów, że sprzęt np. gra inaczej (lepiej/gorzej) od egzemplarza recenzowanego, najwyżej może pojawić się wtedy odpowiednia adnotacja z datą.
W recenzji wykorzystywany jest szereg muzycznych formatów cyfrowych, głównie FLAC i WAV w wersjach 16 oraz 24 bit z bardzo różnych gatunków, najczęściej elektronicznych, eksperymentalnych, ambientowych i elektroakustycznych, ale z uwzględnieniem również jazzu, klasyki, bluesa, elektropopu, synthu, dynamicznej muzyki filmowej oraz utworów muzycznych obfitych w bas.
Sumarycznie sprowadza się to do bardzo żmudnego, ale dokładnego oceniania sprzętu audio trafiającego na testy. Dzięki temu mam jednak pewność, że ocena, mimo że subiektywna, opiera się o należycie zachowanych ku jej wydaniu fundamentach.