Recenzja ta pierwotnie opublikowana była w 2009 roku i była moją pierwszą recenzją karty dźwiękowej w ogóle. Mimo to Essence STX jest ze mną nieprzerwanie przez prawie 10 lat, dlatego postanowiłem podejść do jej tematu jeszcze raz, retrospektywnie, ale z perspektywy zebranych dotychczas doświadczeń i zupełnie innego sprzętu testowego. Dawniej były nim K240 MKII czy K142 HD, a także popularne wtedy „DJ-ki”. Później czyniłem uzupełnienia w kontekście np. K550, HD600 czy dawno już nieobecnych w mojej kolekcji STAXów. Dziś natomiast mogę pozwolić sobie na ewaluację sprzętu za pomocą takich słuchawek, jak ciężko zmodyfikowane M220 Black, K172 HD, zabytkowych modeli AKG z dawnych lat, ale też słuchawek również jak dawniej wysokiego szczebla, bo LCD-XC czy HD800. Wszystko po to, aby sprawdzić, czy karta ta w 2019 roku ma jeszcze jakikolwiek sens.
Jakość wykonania i konstrukcja
O ile na rynku wybór kart pod głośniki jest wbrew pozorom dosyć spory nawet i teraz, o tyle karty ukierunkowane tylko bądź głównie pod słuchawki wciąż są w zasadzie zjawiskowe. Asus zdecydował się na prowadzenie Essence’a w dwóch wersjach: PCI i PCIe (STX może być instalowany nie tylko w gnieździe x1 ale też x16), także sytuacja jest analogiczna do DX i D1 oraz D2 i D2X. Poza naturalnie różnicą w interfejsie, który pociągnął za sobą przymus umieszczenia na STX dobrze znanego układu PLX i złącza zasilania typu 4-pin molex, rzuca się w oczy także brak miejsca na specjalny panel przedni Asusa. Właściciel wersji ST dzięki niemu może podłączyć sobie interfejs pozwalający na bezproblemowe podpięcie systemów 5.1 lub 7.1. Istnieje też pewna subtelna różnica w brzmieniu z tytułu innego taktowania zegara dla karty. Jednakże tutaj odsyłam do Google – osobiście na ten temat niestety powiedzieć wiele nie mogę. Na koniec warto dodać że wersja ST, podobnie jak Xonar D1, na początku była trudno dostępnym urządzeniem.
Opakowanie i dodatki
Całość jest naturalnie większa niż choćby Xonar DX, czarne gustowne pudełko z otwieraną górą przykrywającą przezroczyste zabezpieczenie, pozwalającą w ten sposób na obejrzenie karty bezpośrednio w samym pudle bez nawet zabierania go z rąk sprzedawcy. W skład zestawu wchodzi rzecz jasna karta, pozłacany nasadowy duży jack, przejściówka do światłowodu TOSLink a także 2xRCA do małego jacka, niezbędna do podłączenia pod kartę głośników w sposób analogowy. W skład dokumentacji wchodzą za to, prócz instrukcji z płytką CD, m.in. książeczka z pomiarami wykonanymi przez producenta oraz dwa plakaty – biały i czarny.
Karta dźwiękowa
Płytka drukowana jest wielkości mniej więcej X-Fi Music oraz w tym samym kolorze. To jednak co odróżnia tą kartę od X-Fi czy ogólnie od pozostałych kart dostępnych na polskim rynku, jest ukryte pod aluminiową pokrywą EMI (nazwa pochodzi od jej zastosowania – przeciwdziałania EMI, zakłóceniom elektromagnetycznym, ang. electromagnetic interference) – niewymienny wzmacniacz słuchawkowy oparty o układ Texas Instruments 6120A2, a potrafiący zasilić nawet 600 Ohmowe słuchawki studyjne (np. AKG K141 Monitor), przynajmniej wg producenta.
Jednym z atutów karty jest dobrej jakości elektronika – znajdująca swoje odzwierciedlenie w postaci chociażby świetnych kondensatorów Nichicon Fine Gold oraz układu Cirrus Logic CS5381, najmującego się wraz z Asusowym DJ100 konwersją sygnału z analogowego na cyfrowy. Rolę DAC’a pełni tu znów Texas Instruments PC1792. Z kolei kryjące się pod pokrywą EMI OPA to odpowiednio:
– działające synchronicznie dwa układy JRC2114D firmy NJM
– pełniący rolę bufora / synchronizatora / filtru układ LM4562 firmy National Semiconductor
Największą „siłą” tej karty nie jest to co posiada, bo od standardowych LM i JRC na pewno można dostać lepsze układy, czasami o wiele lepsze, choć same w sobie są już dosyć dobrym połączeniem. Siłą jest możliwość ich wymiany, której jednakże trzeba dokonywać bardzo rozważnie i delikatnie, już na etapie doboru odpowiednich kostek pod posiadane słuchawki, nie wspominając o montażu. Wymiana dotyczy głównie toru RCA, ponieważ tylko on jest w pełni konfigurowalny. Wymiana wzmacniacza słuchawkowego nie jest możliwa i dźwięk możemy modyfikować tylko za pomocą kości znajdujących się we wspólnej sekcji I/V, oznaczonej w instrukcji obsługi numerem 1:
Przeczytaj także: Konfigurowanie kart Xonar ST/STX przy użyciu OPAMPów
Karta w pełni wspiera m.in. cały szereg systemów marki DOLBY, a której raczej nie trzeba przedstawiać, gdyż jest obecna z nami od lat. Tak więc nabywca STX może cieszyć się wsparciem:
– Dolby Digital Live!
– Dolby Headphone
– Dolby Virtual Speaker
– Dolby Pro-Logic II
– Xear 3D 7.1 Virtual Speaker Shifter
– DirectSound3D GX 2.5
– DirectSoundSW/HW
– A3D1.0
– OpenAL
W kwestii sterowników, instalacja jest nieziemsko prosta. Install driver, ponowne uruchomienie i Xonar już jest gotów do pracy. W panelu najważniejszą opcją jest w zasadzie konfiguracja wzmacniacza. Dostępne są 3 poziomy z czego pierwszy, standardowy, obejmuje wzmocnienie słuchawek do 65 Ohmów, także ze swoimi HD-kami nie musiałem nic zmieniać.
Przy przełączaniu się elektroniki STX’a słychać specyficzne „kliknięcie”, o które tak wiele osób od lat wyrażało strach, że coś się dzieje z kartą lub innym urządzeniem je wydającym, ale wszystko jest w porządku i taki odgłos ma właśnie być słyszalne. Inaczej oznaczałoby to, że przełączniki karty uległy awarii, karta sama z siebie nie pracuje prawidłowo, zawiesiły się sterowniki, ma miejsce problem z dostarczaniem jej zasilania. Kilka z nich następuje podczas startu systemu, jedno przy wybudzaniu lub zmianie trybu.
Karta cechuje się bardzo niskim poziomem zniekształceń harmonicznych (THD) oraz stosunkiem sygnał/szum (S/N ratio) na poziomie realnych 110 dB dla wyjścia słuchawkowego. Mimo że jest ona typowo słuchawkową konstrukcją, bolączki ma już niestety takie same jak w przypadku reszty rodziny – EAX. Xonar potrafi go w pełni emulować do wersji HD 5.0 dzięki sterownikom z odpowiednimi wpisami w zakresie DeviceID, ale nadal jest to tylko emulacja, sprawiająca czasami problemy.
Im dalej jednak z wiekiem, tym coraz więcej problemów sprawiały te mechanizmy, aż wreszcie stały się dwie rzeczy: Creative utracił status hegemona pośród kart dźwiękowych PC, a Microsoft przeorał kompletnie sposób działania warstwy dźwiękowej w swoich systemach. Dlatego też obecnie najbezpieczniej jest stosować oprogramowanie UniXonar z kompletnie wyłączoną obsługą systemu GX.
Jakość dźwięku
Wielu osobom może nasuwać się pytanie, czy karta ma jakikolwiek potencjał w 2019 roku. Odpowiedzi udzielę może od razu: tak, ma potencjał. I to właśnie jest powodem, dla którego karty tej cały czas używam. Obecna moja konfiguracja – po przetestowaniu naprawdę multum kombinacji – stanęła na sprawdzonym, choć obawiam się że stosunkowo niepowtarzalnym połączeniu, bo 2x oryginalnych MUSES8820 + 1x LM4562NA.
Pierwsze z tych układów miały swoje 5 minut w osobnym artykule na temat doboru wzmacniaczy operacyjnych, zaś drugi przewijał się w niejednej recenzji i opisie jako dobry, ceniony OPAMP o dobrej scenie. Nie przeciągając, w takiej konfiguracji Essence STX gra:
- po wyjściu słuchawkowym – jak w starej generacji Matrix Mini-I/Mini-I PRO,
- po wyjściach RCA – z grubsza podobnie do Aune X1s.
Jest to brzmienie co do zasady bardzo liniowe, w pierwszym zetknięciu wysoce poprawne technicznie, może nawet wręcz z przesadą w negatywnym tego słowa znaczeniu, jeśli szuka się ogromu wrażeń audiofilskich, ale w takiej sytuacji najwięcej szczęścia ma się albo po wymianie kości I/V z MUSESów na Bursony SS V5, podnosząc tym samym wysoko koszt urządzenia, albo po przejściu na inny sprzęt – nowszą generację STX lub używane SC808, licząc na uczciwość sprzedającego co do znikających z systemu rewizji po restarcie.
Sam tego nie uczyniłem i z bardzo konkretnego powodu operuję na kościach MUSES8820, ale nie tych dostępnych u naszych krajowych sprzedawców, a sprowadzonych z Japonii lata temu przez przyjaciela, gdy jeszcze były tam produkowane. Obecnie bardzo trudno jest powiedzieć, że kości te grają identycznie jak aktualnie oferowane i w hurtowniach widziałem informacje o tym, że produkcja może być wznowiona tylko przy większych ilościach. Wątpliwość powoduje u mnie przede wszystkim cena, bowiem układy nabyłem kiedyś za 75 zł /sztuka, więc przy 30 zł naprawdę trudno jest mi powiedzieć, że miałbym do czynienia z tym samym układem. Obawiam się więc, że jest to pewne ryzyko dla potencjalnego nabywcy (tj. użytkownika), który takie połączenie chciałby stworzyć obecnie. Niemniej opisuję je, ponieważ jak pisałem jest to dźwięk dokładnie taki sam, jak w starej generacji integr Matrix Mini-I oraz Mini-I PRO. Skąd to wiem? Bo posiadałem wtedy STXa z trzema kośćmi MUSES8820 na pokładzie (jedną sprzedałem i do dziś tego żałuję) i konfrontowałem je z obydwoma Matrixami łeb w łeb. To właśnie wyniki tego porównania i dokładnie takie same brzmienie wszystkich trzech urządzeń spowodowało, że pojawiła się prośba, aby nie pisać ich recenzji, a po prostu odesłać do wysyłającego go na testy podmiotu. Dlatego też na lata zostałem potem ze swoim STXem i chciałem utrzymać przynajmniej duet tych kości, aby mieć obsadzoną sekcję I/V, zaś widok rzeczonych Matrixów w innych recenzjach ociekających ekstazą ich autorów powodował jedynie uśmiech. W końcu można było mieć dokładnie ten sam dźwięk za ułamek ceny tych urządzeń.
Pod względem jakości po RCA, sprawdzanie się jako mniej sceniczne wydanie Aune S6 jest zasługą ogromnej kości 994Enh, aczkolwiek z racji oszczędności miejsca oraz chęci założenia obudowy na kartę, jak i intencji nie trzymania na wyjściach RCA zbyt mocnego sygnału, stosuję jako tańszy i mniej techniczny zamiennik poczciwego LM4562. Jest to o tyle łatwiejsze w moim przypadku, że użytkuję na co dzień sprzęt wyraźnie od STXa droższy i lepszy, więc mimo w pełni konfigurowalnego toru RCA na tej karcie, mogę wygodnie poprzestać z jej użytkowaniem na wyjściu słuchawkowym.
Scenicznie i klasowo Essence STX gra jako jak pisałem ekwiwalent Aune X1s, a po zastosowaniu stopnia buforującego w postaci Sonic Imagery Labs 994Enh, jak nieco mniej sceniczne wydanie Aune S6 w trybie DAC RCA, jeśli mielibyśmy poszukać czegoś faktycznie droższego i ustalić realne położenie tej karty. Nie jest to wynikiem złym. Paradoksalnie, siłą Essence jest jej wysoka w takim ustawieniu wierność, aż do bólu liniowość, powodująca, że jest to naprawdę dobra platforma testowa, dająca poprawny wgląd w ustalenie czy dany sprzęt (słuchawki najczęściej) jest jasny, ciemny, ma jakieś konkretne wady itd. Systemem prezentującym podobne pryncypia może być zestaw Aune S6 + S7, ale tam koszt jest już znacznie większy, wraz z możliwościami idącymi wyraźnie w górę, przyłączeniowo i prądowo.
Co prawda nie jest to bezpośrednio związane z dźwiękiem w pewnym zakresie, ale zaletami, dla których mimo wszystko wciąż użytkuję tą kartę są:
- całkiem dobra jakość złącza combo S/PDIF pod względem sygnału optycznego,
- bardzo dobra jakość (wierność) nagrywania po wejściu mikrofonowym, zwłaszcza jeśli chodzi o odczyty fazy i SPL,
- możliwość pracy symetrycznie na wyjściu analogowym i S/PDIF, mogąc przesyłać sygnał audio do dwóch urządzeń jednocześnie (pod RCA podpięty miałem zwykle system kolumnowy),
- wyjście słuchawkowe, w przeciwieństwie do SC808, ma regulowany gain, co jest kluczowe przy bardzo wydajnych słuchawkach (np. Etymotic HF2),
- wspomniany regulowany gain i niewymienny układ wzmacniacza słuchawkowego w konsekwencji zwiększają bezpieczeństwo podczas użytkowania różnych słuchawek,
- karta posiada mimo wszystko wsparcie w postaci sterowników UniXonar, które można skonfigurować w tryb bardzo niskiej latencji,
- impedancja wyjściowa, znów w przeciwieństwie do SC808, wynosi maksymalnie 10 Ohm, co jest wartością standardową dla większości słuchawek i nie powoduje wyraźnego efektu tłumienia na słuchawkach niskoohmowych.
Jak więc widać, są to same zalety i to wcale nie takie banalne, jak mogłoby się wydawać. Dlatego też sprzęt ten przeżył kilkakrotnie posiadanego przeze mnie SC808. Zachowałem tylko jeden egzemplarz przy drugim PC, jako urządzenie stricte odsłuchowe zorientowane na jakość dźwięku po wyjściu słuchawkowym. Sam STX oczywiście po latach jest już styrany ciągłymi przekładkami wzmacniaczy operacyjnych, a to pokrywka straciła jeden z zębów z gwintem do przykręcenia do obudowy, a to emblematy z niej się poodklejały i trzeba było je kompletnie usunąć, albo gwint w PCB się wyrobił i trzeba było kartę przegwintować na większe śruby, niestety. Efekt? Poniżej:
W sumie nawet nie wygląda to źle. Pod względem elektrycznym natomiast wszystko jest w jak najlepszym porządku i to z tego wszystkiego jest dla mnie najważniejsze. Zatem zbliżając się ku końcowi, pozostaje pytanie do jakiego sprzętu pasuje tak ustawiony Essence STX i dlaczego pominąłem opis tego jak sprawuje się fabrycznie?
W tym drugim względzie z powodu dosyć prozaicznego – nie mam już fabrycznych kości, jakie były tu stosowane. LM6172IN trafił wraz z wcześniej wymienianym SC808 do nowego użytkownika jako zapasowy bufor na wypadek, gdyby chciał się nim pobawić i dopasowywać kartę ponad ustalonym wspólnie z nim stanem spodziewanej najlepszej synergii, zaś co do JRC2114D – jeden układ uległ spaleniu (z mojej winy) dawno temu, a drugi wysłałem jednemu z czytelników za darmo, ponieważ jego układ uległ uszkodzeniu i brakowało mu właśnie jednej sztuki. Zestawy układów jakimi dysponowałem do tej karty były:
- JRC4580D
- NE5532D
- Burson SS V5i
- MUSES8820 (zamontowane)
- LM4562NA (zamontowany)
- SIL 994Enh
- Burson SS V5
- Burr Brown OPA2164
- LME49720
- LME49860
Pozostałe układy, takie jak OPA301b, od lat nie znajdują się już w moim posiadaniu, więc nie gościły nigdy na tej karcie.
Z nich wszystkich najbardziej „bezpieczne” i użytkowe są JRC, natomiast najlepsze efekty muzykalne uzyskiwałem na Bursonach, podczas gdy neutralne uzyskałem właśnie na MUSESach i SILu, jeśli chodzi o jakość dźwięku w stylu studyjnym. W przypadku Bursonów mowa o ich roli głównie jako I/V, jeśli chcemy maksymalizować jakość dźwięku w kierunku typowo audiofilskim (po wzmacniaczu słuchawkowym i tak nie mamy innej opcji jak obsadzenie sekcji I/V). Tutaj niestety odczujemy już słabość zarówno wbudowanego w kartę DACa, jak i właśnie niewymiennego wzmacniacza słuchawkowego, dlatego przy aż tak dużej inwestycji, lepiej poczynić ją na SC808, jako karcie o po prostu większym potencjale. STX bardziej opłaca się natomiast trzymać jako sprzęt referencyjny i tutaj najlepsze jest dla niego pole do popisu.
No właśnie, wracając do pierwszego pytania, a więc tematu dopasowania brzmieniowego. Tutaj cele były w zasadzie dwa i w kolejności ich faktycznej ważności:
- rzetelne i wiarygodne brzmienie po wyjściu słuchawkowym,
- bardzo dobra synergia po RCA z systemem kolumnowym (KEF Q80 + Yamaha A-S201).
Oba udało się bardzo ładnie spełnić, choć najbardziej zależało mi mimo wszystko na tym pierwszym. Moje Q80 są kolumnami średnicowymi, więc wszystko w systemie funkcjonuje pod ich rozjaśnienie i uczynienie jak najbardziej przestrzennymi (w miarę możliwości). Tu jednak sprzęt pokroju Pathosa Converto jest jednak nie do pobicia i to mimo faktu, że A-S201 nie należy wcale do najwyższych lotów wzmacniaczy. Dopiero wymiana wzmacniacza i duże inwestycje w tor stereo powodują, że wyjścia RCA tracą w moim przypadku na znaczeniu i karta może spokojnie pracować jako nadajnik cyfrowy + interfejs + neutralne wyjście słuchawkowe.
To ostatnie najbardziej mnie interesowało, choć nie zawsze tak było, głównie za czasów, gdy przy braku sprzętu i środków starałem się gonić za maksymalną jakością dźwięku we wszystkich wymiarach audiofilskich i w efekcie osiąganie przyjemnej, acz odbijającej od neutralności, koloryzacji. Wyjście słuchawkowe w obecnej sytuacji miało pełnić rolę budżetowego punktu odniesienia dla testów różnego rodzaju słuchawek i myślę, że taki rezultat udało się bardzo ładnie osiągnąć, przynajmniej w porównaniach z np. Aune S6 czy RME ADI 2 PRO.
Samo z siebie uzyskuje zatem synergię z modelami po trochę cieplejszej stronie, także M220 Black, K340 czy K270 Studio są tu dobrymi kompanami z obecnie jeszcze przeze mnie posiadanych słuchawek. Ale też i teoretycznie bardzo techniczne, studyjne wręcz K172 HD na padach skórkowych sprawdzają się wyjątkowo dobrze. Wszystko oscyluje wokół pozytywnie odbieranej linearności. Dźwięk może wydawać się trochę zwyczajny, owszem, ale proszę wierzyć, że za te pieniądze, jakie kiedyś dałem za tą kartę (720 zł) i kości (2x 75 zł za MUSESy), był to koszt wysoce adekwatny do możliwości zarówno na tamte czasy, jak i jeszcze w czasach dzisiejszych. Karta bowiem służy mi od 2009 roku jak pisałem i w tym czasie zdążyła się zwrócić wielokrotnie, zarówno w formie interfejsu do nagrywania, jak i solidnego punktu odniesienia dla różnej maści sprzętu.
Choć w pewnym momencie twierdziłem inaczej, jednak finalnie muszę przyznać, że starcia z SC808, jeśli chodzi o jakość dźwięku dla słuchawek, nie wytrzymuje. SC808 z trzema Bursonami SS V5i jest brzmieniowo moim zdaniem nie do pobicia dla użytkownika szukającego „najlepszego dźwięku do 1000 zł”. Najśmieszniejsze jest to, że większość takich osób kompletnie nie była moimi ofertami sprzedażowymi swego czasu zainteresowana, choć w istocie lepszego dźwięku po prostu się nie dostanie. Ani X1S, ani T1 SE nie są w stanie się tu zrównać i paradoksalnie to właśnie STX z MUSESami będzie ich prawdziwym rywalem, głównie tego pierwszego. To drugie urządzenie ma jednak swój styl przez lampę na stopniu wejściowym, więc tu już nie mam aż takiego komfortu z swoim stwierdzeniu. X1S jednakże wydaje się już bardziej godnym przeciwnikiem i nawet jeśli mimo wszystko wyjdzie, że będzie trochę lepszy, to różnica w cenie względem ofert z drugiej ręki bardzo mocno wciąż przemawia za wartością STXa w przeliczeniu jakości dźwięku na złotówki.
Czy STX wyposażony w np. 3x Burson SS V5i jest w stanie zagrozić SC808? Albo mocno przybliżyć się efektem końcowym? To ostatnie na pewno, choć nadal SC808 będzie miał przewagę w czystości i scenie. Nie jakąś kolosalną, ale wyczuwalną na pewno. To też nie stawia, żeby była jasność, zakupu V5i do STX-a pod znakiem zapytania, ale jeśli patrzeć na to kiedy i z czym udało się zrównać, bliżej było STX-owi do pułapu S6 i idealnie 1:1 z pułapem Mini-I PRO, niż względem sprzętu faktycznie audiofilskiego z wysokiej półki.
Podsumowanie
Czy warto kupić tą kartę w 2019 roku? Moim zdaniem – jeśli w dobrej cenie i dobrym stanie, a słuchawki nie należą do przeraźliwie jasnych – tak. Essence zaoferuje bardzo dobrą jakość nagrywania, sensowne złącze optyczne, całkiem dobre możliwości wyskalowania jego dźwięku w stronę na ogół większej czystości i techniki. Bardziej jednak jest to sprzęt „roboczy” moim zdaniem, dający perspektywę na bycie punktem odniesienia, aniżeli czymś całkowicie poświęconym jakości dźwięku i wrażeniom na poziomie „audiofilskim”. Karta spokojnie będzie pasowała dla sprzętu z ogólnie pojętej klasy premium włącznie, czyli ok. 1000 zł.
Dla osoby jednak stricte konsumenckiej, która nie jest zainteresowana możliwościami nagrywania, boi się wymiany wzmacniaczy operacyjnych i nie chce się w takie rzeczy bawić, być może lepszym rozwiązaniem będzie zwrócenie oczu w stronę sprzętu mniejszego (np. FiiO K3), albo większych układów zintegrowanych (np. Aune X1S). Warto policzyć, czy aby kupno karty wraz ze wzmacniaczami operacyjnymi nie spowoduje wydania takiej kwoty, że nie dałoby się trochę dołożyć do np. używanych S16 czy S6. Dlatego też, o ile kartę sam osobiście byłbym skłonny nadal w 2019 roku polecić, o tyle nie mogę tego uczynić z perspektywy typowego użytkownika, jeśli on sam nie wykona gruntownej analizy swojego obecnego sprzętu i potrzeb.
Bartosz napisał
Witam, jaka konfiguracja tej karty najlepiej zgra się z słuchawkami pokroju superlux HD 660/669. Słucham głównie Muzyki typu trance,house i techno.
Jakub Łopatko napisał
Witam,
Zapewne jedna z tych, które opisywałem na blogu czy to w tej recenzji, czy recenzji SC808, czy osobnych recenzjach kości OPA.
Elkomendante napisał
Dzień dobry.
Nie mam kompletnie doświadczenia w wymianie opamp i dlatego pozwolę sobie na żądanie pytania. Mam kartę z recenzji i oryginalne opampy, kupiłem 3xmuses8820 oraz jedną sztukę LM4562NA. Teraz moje pytanie , czy lepiej zamontować 3xmuses czy tak jak u Pana w opisie, 2xmuses i 1xLM4562NA?
Bardzo dziękuję za pomoc. Aaa, słuchawki jakie posiadam to AKG K240 MkII
Jakub Łopatko napisał
Witam,
Nie spotkałem się jeszcze przyznam z czymś takim jak „żądanie pytania” i jest to dla mnie zupełnie nowa figura, ale w swojej recenzji wyraźnie napisałem, że układ wzmacniacza słuchawkowego jest niewymienny. LM4562 pracuje u mnie jako bufor RCA, tylko i wyłącznie. Obsadzenie pozycji bufora ma wpływ tylko na dźwięk idący po wyjściach RCA.
Elkomendante napisał
Teraz zauważyłem, miało być zadanie pytania , ale słownik w telefonie sam sobie zmienił.
A jeżeli chodzi o wymianę tych opamp, to wystarczy zmienić tylko 2? Tak? Czy byłby Pan tak uprzejmy i napisał które opamp należy usunąć ?
Elkomendante napisał
Napisał Pan również, że wcześniej miał Pan zamontowane 3xmuses.
„Bo posiadałem wtedy STXa z trzema kośćmi MUSES8820 na pokładzie (jedną sprzedałem i do dziś tego żałuję)”
Stąd moje pytanie czy mogę zamontować 3 x muses. Czy lepiej tylko dwie sztuki.
Przepraszam za moje pytania, ale jestem w tej kwestii kompletnym laikiem. Natomiast układy wymienię bez problemu, tylko muszę wiedzieć które mam wyjąć z karty.
Jakub Łopatko napisał
Specjalnie dla Pana zaktualizowałem recenzję o zrzut ekranu z oficjalnej instrukcji obsługi karty dźwiękowej ze strony producenta. Jeśli chce Pan modyfikować tylko dźwięk w obrębie słuchawek, wystarczą dwa układy oznaczone na diagramie jako „1”.
Elkomendante napisał
Bardzo Panu dziękuję. Teraz jest wszystko jasne i klarowne. Jutro przystępuje do wymiany opamp. Mam nadzieję, że wszystko będzie działać jak należy.
Pozdrawiam serdecznie.
P.S
W oryginalnych sterownikach nie mogę znaleźć trzech poziomów wzmacniacza słuchawkowego. Mam wrażenie że słuchawki grają ciszej na obecnej karcie. Mój stary xonar dx grał głośniej.
Elkomendante napisał
Opampy wymienione. Zastosowałem taki sam zestaw jaki Pan posiada, czyli 2 x muses i 1 x LM4562. Wszystko pięknie gra. Jednak w dalszym ciągu nie wiem dlaczego słuchawki osiągają swój max głośności przy ustawieniu na 55%. Jeżeli przesuwne suwak głośności na 100% to i tak się nic nie zmienia.
Bartłomiej płócienniak napisał
Cześć.
Czy do karty asus xonar stx2 podejdzie w torze analogowym 2szt (podwójne) sonic imaginery labs??
1. czy w tym miejscu warto jest wydac 1000zl na te opampy
2. czy wejda fizycznie w ta karte (maja spore stiliki nad soba i zastanawiam sie czy inne czesci z plytki nie beda ich blokować)
Jakub Łopatko napisał
Witam,
1. Nie. Karta posiada gorszy DAC niż np. SC808, efekty będą nieco ograniczane, a sumarycznie z ceną sprzętu można szukać lepszych rozwiązań zewnętrznych.
2. Nie próbowałem nigdy, ale na 90% nie.
rocklee napisał
A jak wyglada porownanie tej karty do tego modelu: Audiotrak Prodigy 7.1e X-Fi Audio ? Dostalem go od Brata i chce wiedziec, czy jest mocno gorsza od tej, bo od slynnej juz AIM 808 to na pewno XD Z gory dzieki za odpowiedzi 🙂
Jakub Łopatko napisał
Od SC808 głównie w sytuacji, gdy użytkownik chce korzystać z wysokoohmowych słuchawek po wbudowanym wzmacniaczu. Mimo wszystko wyjścia RCA nieco wyżej cenię sobie w STX. Obie karty są „lepsze” od Prodigy.
rocklee napisał
Dziekuje za odpowiedz 🙂 Przy okazji spytam:
Przy okazji spytam, czy karta muzyczna Creative Sound Blaster X-FI Elite Pro względem AIM 808 mocno odstaje? I czy jeśli kiedykolwiek miałbym około 1700 na głośniki/monitory to warto brać ten model:
Edifier S1000? Czy są warte swojej ceny? I ewentualnie jeśli tak to jaką kartę zewnętrzną wtedy minimalnie brać a jaka byłaby optymalna? (cena nie gra roli przy drugim przypadku). Czy może brać wtedy inne monitory/głośniki? Za odpowiedz ogromnie podziekuje, bo nie mam na te pytania odpowiedzi w moim watku na forum, a nie ukrywam, ze wreszcie mam od kogos znajacego sie na tej dziedzinie dowiedziec 😀 Dziekuje z gory i pozdrawiam 🙂
MarshalDavid napisał
Czy ktoś z czytelników bądź nasz bloger Evil mają porównanie w/w STX’a do produktów firmy RME Hammerfall ?
Jakub Łopatko napisał
Produkty RME są interfejsami studyjnymi o zupełnie innym przeznaczeniu niż STX, ale niestety nie miałem z nimi przyjemności się spotkać. Zajmuję się głównie sprzętem dla odbiorców domowych, toteż sprzęt rasowo studyjny póki co omija jeszcze łamy bloga.
Paweł Miśkiewicz napisał
witam,
miałbym pytanie:
które wzmacniacze operacyjne polecałby Pan pod słuchawki beyerdynamic T70 ?
karta ma sygnaturę neutralno – jasną,
te beyery są bardzo neutralne – linia zabarwiienia podobna do słuchawek AKG K550 czyli praktycznie żadna
te słuchawki będa potrzebowały ciepła,
które kostki byłyby odpowiednio „ciepłe' myzykalne oraz przy okazji bardzo przestrzenne
(bardziej od tych fabrycznie zamontowanych)
Grzegorz Lorenc napisał
Witam
mam na pokładzie E-mu 1212, która to daje sygnał na monitory bliskiego pola.
Jak wiadomo, nie ma ona wyjścia na słuchawki :/
Z uwagi na otoczenie, czasami potrzebuję przejść na słuchawki (stare AKG 280 K ).
Czy jet sens ze względu na jakość dźwięku, zamieniać E-mu na opisanego tu Xonar-a,
czy raczej zostawić zestaw taki jaki jest i dokupić coś na USB.
Nie wiem, czy ten leciwy model AKG jest wart dodatkowych inwestycji ?
Ważna sprawa : nie chcę zastawiać nerki
Co myślicie ?